Siwy przebywa w Fundacji od 2016 roku.Pełna diagnostyka w marcu 2017 wykazała nieodwracalne zmiany kręgosłupa. Koń pozostanie bezpośrednio pod opieką fundacji.
Historia Siwego wcale nie jest niezwykła. Starszy człowiek kupił tego konia dla wnuków, ale one nie bywają od lat. Odliczał jedne święta, drugie, trzecie wystając przy swoim drewnianym okienku. Pamięta tylko, że kilka lat temu wnuki o koniu marzyły – to zebrał z kilku emerytur, coś sprzedał i kupił. „Wnuki dumne będą i dziadków częściej odwiedzą.” A on nauczy ich obchodzenia się z koniem, przecież na wsi wychowany przy koniach od dziada pradziada. Ale wnuki zapomniały o domu na wsi, dziadkach stęsknionych i o Siwym, który stoi i czeka. Przyszła więc pora oddać Siwego. „Pani, wyjścia nie mam. Ręce już tej siły nie mają, żona chodzić nie może, a konisko się postarzał, trochę kuleje to i tylko handlarze ze wsi obok zainteresowani”. Jedyne co możemy zrobić dobrego, to wykupić konia – nie sprawimy, że świat się zmieni, a ktoś zauważy starego człowieka wystającego przy zmurszałym płocie. Ale wiemy, że u nas Siwy zamknie oczy pewnego dnia wraz z ostatnim, spokojnym oddechem – kolejny niechciany, zapomniany prezent, który akurat miał więcej szczęścia niż inne.